Alice wstała i uśmiechnęła się w kierunku kolegów Toma. Odwzajemnili gest, a następnie przedstawili się jej. Impreza powoli się rozkręcała. Alice czuła na sobie wzrok Chris'a.
Dziewczyna co jakiś czas obdarzyła go niewinnym uśmiechem. Chris przełamał się i poprosił ją do tańca. Obawiała się, tak, obawiała się zwykłego tańca. Bała się, że skończy się on tak, jak ten sprzed roku. Nagle wszystkie wspomnienia wróciły. Uderzyły w jej psychikę ze zdwojoną siłą. Zmrużyła oczy by chłopak nie widział jej łez. W jej głowie kłębiło się tysiące myśli. Obrazy tamtego dnia wracały raniąc ją od środka.
Niewytrzymała. Odepchnęła go. Kolejny raz stchórzyła. Stchórzyła przed przeszłością, która każdego dnia raniła ją niemiłosiernie.
Wydawać by się mogło, że impreza trwała w najlepsze, jednak pewna grupka osób niepokoiła się o nowo poznaną dziewczynę.
- Co jej się stało? - spytała przerażona Emi swojego chłopaka.
- Nie mam pojęcia - Tom skierował się w kierunku Chrisa.
Po krótkiej rozmowie z Chrisem, Tom niczego się nie dowiedział przez co nadal był w stanie osłupienia.
Chrzanię to! Te wasze drzwi, furtki i bramy. To wasze środowisko, układy, układziki, uśmieszki i podlizywanie. Tu nikt nigdy nie jest sobą.
Biegła przez miasto bez celu. Traktowała ten bieg jak ucieczkę od przeszłości. Usiadła na jednej z londyńskich ławek. Twarz ukryła w dłoniach. W kieszeni swoich spodni poczuła wibrację telefonu. Nie zrobiło to na niej wrażenia lecz po dłuższej chwili zaczęło być denerwujące. Wyjęła telefon z kieszeni i skierowała go w kierunku Tamizy. Spadł na dno razem z przeszłością przywiezioną z Hiszpanii.
Te kilka godzin spędzone na deszczu doprowadziły do tego, że co chwila wstrząsały nią dreszcze. Nie przeszło jej jednak przez myśl, że kilka metrów dalej jej płacz słyszy pewien mężczyzna.
- Mogę ci jakoś pomóc? - zapytał z troską w głosie, stając naprzeciwko Alice.
Dziewczyna nie odpowiedziała. Wstała i udała się w bliże,j jej samej, nieokreślonym kierunku.
- Zaczekaj! - krzyknął.
Odwróciła się próbując ujrzeć jego twarz, jednak panująca wokół ciemność nie pozwoliła jej na to.
Choć jego głos nadal brzmiał w jej głowie, ona była już daleko, zaszywając się w ciemnym kącie swojego pokoju...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz