sobota, 6 października 2012

2. Niewiele jest rzeczy,których nie zmienia czas


Ten przystojny chłopak, okazał się być tym samym, z którym rozmawiała na przystanku. Jakże wielkie było zaskoczenie malujące się na twarzach tej dwójki,gdy oboje stali na progu domu Alice, wpatrując się w siebie z niedowierzaniem. 

Pierwszy ciszę przerwał on.

- Tego to bym się nie spodziewał – zaczął cicho chichocząc.                                  

- Ja raczej też – powiedziała ciągle w lekkim szoku.                                  

- Tak w ogóle to jestem Tom

- Alice, miło mi! 

- Mnie również. Prawie bym zapomniał!Mieszkam w domu obok, i razem z moją dziewczyną zauważyliśmy, że ktoś wprowadził się tutaj. Wraz z Emi urządzamy dziś małą imprezę. My, mój brat  i jej dwie siostry. Wpadnie jeszcze kilku moich kolegów. I pomyśleliśmy, że to może być dobra okazja by się lepiej poznać – oznajmił uśmiechając się przyjaźnie. 

- Wiesz, nie wiem czy to dobry pomysł. 

- Czemu? Zresztą dziś mi już raz odmówiłaś.Kolejnej odmowy nie przyjmuję – powiedział udając poważny ton. 

- Skoro tak mówisz, chyba nie chcę mieć złych kontaktów z sąsiadami – Alice coraz bardziej przekonywała się do tej propozycji. W końcu nie mogła całe dnie przesiadywać w domu i zamykać się na ludzi. Chciała, a wręcz potrzebowała czyjegoś towarzystwa. 

- No to załatwione, przyjdź do nas koło ... – spojrzał na zegarek marszcząc czoło, w sposób, który zdradzał jego zastanowienie. – Koło szóstej. Pasuje Ci?– upewniał się. 

- Ok, skończę obiad i przebiorę się.Powinnam się wyrobić. 

- Kobiety... Wam to zawsze czasu brakuje –westchnął. 

- Mężczyźni... Wy zawsze musicie na nas narzekać – zaśmiała się. 

- Dobra, to do zobaczenia – pożegnał się. 

- Yhym, do zobaczenia – powiedziała i zamknęła za nim drzwi. 

Ruszyła do kuchni i dokończyła obiad. Gdy go zjadła, została już jej tylko godzina do wyjścia. Postanowiła więc wziąć szybki prysznic i poszła się przebrać. O tej godzinie, tu, w Londynie nie było zbyt ciepło, zwłaszcza, że padało. Nie była przyzwyczajona do tego typu pogody a nawet nie zdążyła jeszcze kupić nowych ubrań, odpowiednich do tutejszej aury. Przez chwilę zastanowiła się czy dobrze robi idąc tam, jednak szybko te pochmurne myśli, przysłoniła jej chęć zaaklimatyzowania się tu. Gdy w końcu wybrała coś odpowiedniego zeszła na dół. W drzwiach spotkała ojca, który wyglądał na zadowolonego. Swoją drogą,bardzo szybko się po tym wszystkim odnalazł. Jej zajęło to dużo więcej czasu i sił. Nie zamieniając z nim ani słowa wyszła z domu, zakładając wcześniej swoją ukochaną ramoneskę.

Stała przed domem chłopaka. Po chwili drzwi otworzyła jej dziewczyna o długich, złotych włosach i robiących wrażenie czekoladowych oczach. Obdarzyła Alice przyjaznym uśmiechem i zaprosiła do środka.

Dziewczyna znalazła się w wielkim salonie urządzonym w typowo angielskim stylu.

Usiadła na sofie, a po chwili jej oczom ukazała się twarz chłopaka, która obdarzała ją szerokim uśmiechem.

- Cieszę się, że mimo oporów zdecydowałaś się przyjść - uśmiech nie schodził z jego twarzy.

- To ja dziękuję za zaproszenie -dziewczyna odwzajemniła gest.

- Jaki ja jestem zamotany, nie przedstawiłem Was sobie. Alice to Emilly, moja dziewczyna - dłonią wskazał na sylwetkę dziewczyny. - Emiily, to Alice, moja nowa sąsiadka. 

Uścisnęły swoje dłonie i zaczęły rozmawiać. To właśnie tego Alice obawiała się najbardziej. Bała się, że zapyta czym spowodowana jest jej przeprowadzka do Londynu. Nie była gotowa by jej o tym opowiedzieć. Nie byłam gotowa by ktokolwiek dowiedział się o tym, dlaczego wbrew samej sobie musiała rozpocząć etap pod tytułem ''Londyn''. Jej obawy okazały się jedynie urojeniem. Albo Emilly nie należała do osób ciekawskich albo wyczuła w głosie Alice lęk przed otwarciem się. Nie nalegała, co bardzo zaimponowało nowej sąsiadce Toma. Mimo tego, że znała ją dopiero od godziny, w jej głowie rodziło się zaufanie do Emilly. Niewykluczone, że to ona będzie pierwszą osobą, która dowie się o tym co od wielu miesięcy ją trapi, o tym z czym nadal nie potrafi się pogodzić mimo tego, że już najwyższy czas by to zrobić.     

Rozmyślenia Alice przerwał głos Toma,który chciał przedstawić ją swoim kolegom. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz